Jestem najedzona cierpieniem, więc nie podsuwaj mi szczęścia, jeśli za chwilę masz zamiar odejść.
_____________________________________________________________________________________________________________________________________
Nie mam nóg długich do szyi, chudych jak modelka, nie jestem blondynką o długich rzęsach, nie mam błękitnych oczu, w których utoniesz, nie chodzę na szpilkach po giewoncie, nie ruszam się jak tancerka z hvn, nie ubieram się w markowe ciuchy i nie rozdaję uśmiechów na prawo i lewo... czy to czyni mnie gorszą?
Nie zmienię się. Przykro mi, że dla ciebie to problem, bo staje się też dla mnie.
Nikt nie oczekuje cudu. Ale nie można tak po prostu znikać bez słowa. Albo jesteś w porządku do końca, albo nie jesteś wcale, po środku nie istnieje. Bo zamiast dać ci wolną rękę, zamiast powiedzieć trudno i odpuścić i wreszcie zamiast zapytać wprost, wbiję piłeczkę w siebie. Pomyślę, że to ja jestem powodem, że to we mnie jest wina. Będę to rozstrząsać i analizować, dopóki sama sobie nie wymyślę przekonującego argumentu, bo przecież od ciebie niczego się nie dowiem.
Niewiedza jest najgorsza. Z prawdą można jakoś żyć, domysły mogą być zabójcze.