mam mnóóstwo zdjęć takiego typu, ponieważ zawsze jest taki ładny zachód słońca, może nie dokońca taki jak tu.
nie ma nic do robienia w tym głupim mieście, nudy jak cholera
nie ma z kim pogadać bo nie znam kogoś równie fajnego jak nasza święta 4, której została tylko połowa i dotego w sobotę o ile dobrze pamiętam Magdalena wyjeżdża w Bieszczady a dopiero w niedziele przyjeżdżają dziewczyny...
jestem zła bo boli mnie oko i mam je opuchnięte-pirat poprostu.
cała niedziela była fatalna kłuciłam się z bratrem i trochę z mamą w końcu się wkurwiłam i wyszłam z domu, ponieważ szlak mnie trafiał. zaraz zadzwoniłam po M. i razem w przerażajacej nudzie dożyłyśmy do końca dnia.
pon. jakoś się przeżyło bez zgrzytu.
wt.narazie jakoś 'gładko' idzie
śr. prześwietlenie i pobieranie krwi-nie chceem
mam nadzieję że nudę przerwie przyjazd mojej babci na który się ciesze bede się miała do kogo odezwać gdy mamy i taty nie ma, bo napewno nie bede gadać z bro.
ide się napić kawki, poprzesyłać Pao filmiki i pomyśleć nad tym czemu Bóg żałuje mi szczęścia.
baj:))