Ta. Po wycieczce. Nie było źle.
Moje zadanie na dziś wieczór połączyć 2 zbaśnione światy. Ot tak z nudów jakoś samo wyszło.
Jak to jest że sam nikogo nie mam a innym pomagam? Dziwne... No ale co zrobić? Muszę się w końcu wziąść za tą jedną i sie dowiedzieć czy tak czy nie, bo to tak nie może być. Kiedyś będzie dobrze, wiem to, ale kiedy? A może nie będzie? Życie jest brutalne i tego nie da się zmienić więc zobaczymy co będzie. Dobra koniec bo nie wiadomo co pisać. Jutro poniedziałek. Ruski czyli umieć coś opowiadać o galeriach po rusku (wiem żę rosyjsku).
Nareszcie udało mi się ściągnąć dobrego OpenSuse 11. W tym momencie się instaluje 67%. Jak to dobrze że winda będzie tylko bo będzie. W razie jak mi by coś trza było bo to gówno mnie już wkurwiało. Siedze sobie siedze, coś robie, a tu wziu. Czarny ekran, restart komputera i ładowanie od nowa. Myśle że to Suse nie będzie mi się wylogowywało jak to robił Ubuntu oraz Fedora. Nie wiem czemu tak ale ten mój cały komputer jest jakiś lewy. Ale windows jest na tyle głupi że działa na głupim komputerze a linuxy niektóre są na tyle mądre że się nawet nie chcą zainstalować.
Dzięuje za poświęcony czas i uwagę.