Jest maj, a mnie boli gardło.
Wszyscy zachłystnęli się miłością, ja dławię się glutami i taka sprawiedliwość na tym świecie.
Jak robię sobie dobrze - czyli palę, to bolą mnie płuca, więc nie mogę robić nic. Utkwiłem zatem w necie i czekam na gości.
Może przyjdą jacyś niewirtualni.