straciłam kontrolę nad własnym życiem, które w pełni oddaje się uciesze targania mną jak szmacianą lalką.
czuję się jak wsadzona do kulki-bańki do chodzenia po wodzie, bezwolna i przez przezroczystą szybkę, każdy mój najmniejszy ruch powoduje odbicie w najmniej spodziewaną stronę. tylko że tym razem nie jest to woda w zapyziałym zbiorniku przy plaży w Brzeźnie, tylko co najmniej Ocean Atlantycki podczas potwornego sztormu.