Wypwiedzenie napisane.
Denerwuję się bo wczoraj kompletnie nie mogłam dogadać się z panią magister...
Ta rozmowa telefoniczna zostawiła we mnie tyle niepokoju...
A co jeśli nie skrócą mi okresu wypowiedzenia i przez te dwa tygodnie ktoś się rozmyśli?
Co jeśli nie znajdę szybko dobrej stancji i w końcu wyląduję na bruku?
Mam tak zawrotny moment w swoim życiu że chcyba tego nie przeżyję xD
Muszę się czymś zająć żeby nie bujać cały czas w tych BURZOWYCH PESYMISTYCZNYCH OBŁOKACH...
Cofam to co powiedziałam, że uwielbiam piątki 13-ego. Z przekonaniem uznaję że wczoraj to nie był mój najlepszy dzień.