Zastanawiam się, kto jest bardziej chory. Osoba, która niekiedy przeklnie w myślach życie, która czasami nie ma ochoty widzieć nikogo i nic więcej. Czy może osoba, która choćby nie wiem co mówi sobie "Przecież mam rodzinę, przecież mam przyjaciół...". Człowiek powinien bezgranicznie kochać swoje życie, zgłębiać jego tajemnice. Powinien? Właściwie kto to powiedział, kto to napisał, kto wskazał nam tę drogę? To proste, wszystko kryje się w mózgu. Za pewne kryje się w nim jakiś ośrodek odpowiedzialny za myślenie nad sensem życia i rozkazujący nam w każdej chwili życia: "Musisz iść przed siebie, musisz kochać siebie i życie!". A kto stworzył ten ośrodek? Wracając do tych dwóch osób. Czy rodzina i przyjaciele będą z nami wiecznie? Przecież ludzie się kłócą, spierają, a nawet umierają. Żaden człowiek i żadne uczucie nie trwa wiecznie!
Jak często słyszymy, jak często mówimy, że nie potrafimy wyobrazić sobie życia bez pewnej osoby. A potem ta osoba odchodzi i my żyjemy dalej. Ja się wtedy czuję niesprawiedliwie, że żyję. Przecież miałam nie potrafić żyć bez niego. A potrafię. Mimo, że pamiętam te chwile, w których liczyliśmy się tylko my. Nic, tylko my. Nikt, tylko my...
Właściwie to chyba wolałabym nie potrafić...
Inni użytkownicy: biiczysxddzarazbedzieciemno2kingyyywojtus9215gryspmoontejkokiciatdan7770galimatiasdjsuddffggv
Inni zdjęcia: Żyj kwiecie mój żyj ezekh114Król w okowach. ezekh114Kupiłem kabel. ezekh114Polska Restauracja bluebird11Ja biiczysxddTo jak? purpleblaackJa cooooooone:* coooooooneZ Klusią:* coooooooneJa cooooooone