Hail.
Dzisiejszy dzień zapowiadał się okropnie.... 1h czekałam na 1wszy zabieg w szpitalu, 30min na 2gi a reszty już nie liczyłam. Bolała mnie noga i miałam mało kasy w portwelu... :l Ale za to właśnie dzisiał "nabiłam" szczęśliwego 69 posta na Czelusci... To musi być jakiś znak. xD
No i w końcu odezwłam się do Blanki. :D (ostatnio odnawiam z wszystkimi kontakty) I dobrze. I sobie pogadałyśmy o Alexim z COB i o mojej piosence (a raczej tekście do niej), o tym co tam u nas, co robimy i troche pogadałyśmy od tak sobie.:D
Dzisiaj moja rodzicielka wgl się na mnie nie wydarła...znaczy raz tylko przez telefon, ale to mogę odpuścić. xD
No i wgl jest w miarę wesoło.. Słuchałam dzisiaj z rodzicielką Behemotha, Nox Arcany i My Dying Bride. I tylko do Behemotha sie nie przekonała... a jak jej powiedizałam ze to jest właśnie chłopak Dody, to zaczęła sie śmiać. -.- :l I to nire było fajne...
A za to Lilka jak słuchała "At the left hand ov god" to powiedziała że to jest bardziej znośne od Behemotha. (wyłączyłam ekran by nie widziała wykonawcy). xD I potem jej pokazuję że to Nergal a ona zaczęła się drzeć ze o mało jej nie zabiłam. Heh. Wesoło. :D
No i generalnie znowu nie mam żadnej kasy w portwelu bo wszystko idzie na przelew. xD I jestem bidna bez grosza... :l
"A bo ja jestem ciekawa kiedy umrę..."
-To takie optymistyczne zakończenie. :D