podziwiam.
u mnie z silną wolą kiepsko,wszystko było spoko do godziny 21:30... wtedy mój chłopak przyniósł mi jabłko i .... wielką miskę popcornu.
w czwartek bilans, spale się ze wstydu przed dziewczynami z klasy wchodząc na wagę... nie; nie przesadzam... wszystkie dziewczyny z mojej klasy to tak zwane "szczypiory"....
przeżyję, nie poddaję się, przynajmniej ćwicze już.