I believe in nothing but the beating of our hearts..
Kiedy ja tu pisałam jakąś długą notkę? Wiecie.. nawet nie pamiętam. Wczoraj oglądając starego photobloga wracały wspomnienia za wspomnieniami. Każdy nowy i kończący się rozdział w moim życiu, jeden po drugim, chwile dobre i złe, wpisy przepełnione namiętnością, płaczem i seksem.. Patrzę z boku na to wszystko i dotrzegam osobę, która z każdym dniem dorasta, stara się być lepsza i bardziej zauważalna, wyrazista, kolorowa a czasami wręcz szara myszka. Są momenty kiedy życie obraca mi się o 180 stopni, jak sobie z tym radzę? Nijak. Pozwalam życiu mną kierować, ale czy do końca zdaję sobie sprawę z obrotu spraw, które razem się z tym wszystkim niosą? Leczenie się po miłości nie jest takie proste, uwierzcie, ale teraz wiem, że przerwa która trwała około pół roku była mi bardzo potrzebna. Tylko, że znowu do mnie zapukała miłość i wcale jej nie wyganiałam lecz pozwoliłam jej, aby się u mnie na dobre rozgościła. Niecodziennością jest spotykać takich ludzi jak On, tymbardziej, że każdego dnia dostrzegam wyrazny kontrast i współgranie naszych charakterów. Dzięki temu człowiekowi rozumiem więcej, dostrzegam więcej i chcę więcej. Wszystko dzięki mojemu chłopakowi staje się łatwiejsze, wiem, że nie zawsze będzie kolorowo aczkolwiek czuję, że damy radę, musimy. Pamiętaj o tym zawsze. W końcu już trochę tam przeszliśmy, prawda? :)
Dziękuję za każdy dzień.
Mogę wykrzyczeć całemu światu, jak bardzo Cię kocham.
Dziękuję, dziękuję, dziękuję..