Nie mam dziś na nic weny, jestem zapominalska jak nigdy, prawie włożyłam swetr do lodówki, szukałam plecaka który wisi na szafie. Szukałam go na prawdę dłuuugo.... zapomniałam z domu ręcznika i wzięłam stos pustych kartek zamiast tych wydrukowanych ( 25 stron inżynierii genetycznej. ) Na całe szczęście sprawdzianik za tydzień ^^
Coś mi chodzi po głowie. Coś bym zrobiła. Mam ochotę napsocić ];->
"Co tam tlen, chcę całować ten mój powód duszności
Zabierz mnie, ja nie boję się udusić z miłości"