Dopóki mogę iść o własnych siłach, pójdę tam, gdzie zechcę.
''Zagryzam wargi, przysuwam do siebie kolana, moje oczy patrzą się w jeden punkt na podłodze, jest ciemno, w głowie mam wspomnienia a po policzku spływa mi łza.''- dokładnie tak się teraz czuję, wspomnienia mnie przytłaczają. Myślę o tym wszystkim co było staram się to uporządkować. Ogarnąć to co zrobiłam źle... Kurde jak to wszystko boli, bo coraz częściej mam takie chwile ucieczek od rzeczywistości "zawieszam się" myślę o czymś nierealnym, czymś czego pragnę.. a kiedyś będzie tak, że to właśnie wspomnienia mnie zabiją..
A dziś? znów boję się,że coś pójdzie nie tak, że znowu Cię stracę, a tego nie przeżyje. muszę się wziąć w garść i naprawić, póki to jeszcze się nie rozwaliło jak zamek z piasku. I wierzę, że się uda bo wiara czyni cuda, ziom.
Mógłby mi ktoś powiedzieć jak powinno być? Bo ja się pogubiłam w labiryncie życia, mojego życia..
Już się nie przejmuję, wasze głupie wywody na mój temat są bez sensu. Nie rozumiem takich ludzi.. Chcecie udowodnić, że jesteście lepsze. Wcale że nie, wydaje mi się że znam swoją wartość i nie pozwolę sobą tak pomiatać. Jesteście tylko grupką bezuczuciowych suk które nic nie wiedzą o życiu. Nie zniszczycie mnie. Na pewno wam się to nie uda. Jestem silna, ale to wszystko ma swoje granice..