Jednak jakieś zdj. się uchowało. Oddaje przy okazji magię chorej, pełnej wrażeń i zarazem zabawnej nocy (przy okazji przypomina zapomniane szczegóły)
Plecak chwilę później spłonął (na szczęście część szlachetnej zawartości została uratowana), lakier uległ głośnej samodestrukcji, a na cmentarzu wszyscy już spali. Nieważne.
Może eter?
Opowiedzieć co się dzieje we mnie.