Łukowiak i Kwiatkowski zobaczyli skaner na przerwie........
faihssadas siedząc w maku napisałem już notke, ale coś się nie dodało, no więc piszę jeszcze raz. W szkole w porządku, jakoś lekcje zleciały, angielski - angielski to jest po prostu mistrzostwo, hahaha. Siedzimy z Łukowiak, Pani dała jakieś tam zadanie całej klasie, oczywiście my tępe strzały nic nie ogarneliśmy no i nie robimy. Podchodzi do nas Pani a my odrazu coś ten, ja do Łukowiak "what's your hobby?" coś tam odpowiedziała, Pani dalej stoi i się złapała za głowe, my w śmiech, mało co nie spadłem z ławki, obydwoje zaczelismy płakac ze śmiechu, P.Profesor G. dalej nad nami stoi, trzyma się za głowę i nas nie ogarnia, a my dalej sie śmiejemy niewiadomo z czego, hahahaha. Potem nas rozsadzono, ale nie nie, tak nie może byc, jutro znów siadamy razem, bo nie ma innej opcji. Wcześniej geografia, lubię lubię. Pytam się Pani czy mogę naładowac na lekcji telefon, po prostu podłączyc do kontaktu, a w odpowiedzi usłyszałem "tak, tak... pod koniec lekcji" - hahahaha OKEJJJ OGAR STO PRO. Wcześniej jeszcze religia, dostałem 15/15 pkt za zadanie na lekcji, who's the boss now? No. Po szkole wiecie gdzie poszedłem, no bo gdzie mógł Kwiatkowski iśc? Posiedziałem z półtorej godziny, oczywiście słomki i strzelanie w ludzi poszło w ruch, sprzątaczka do nas, że nasz stolik jest najbrudniejszy, łatewa. Autobus - dom. Siedzę na razie, zjadłem obiad, herbatka i chirurgów oglądam, a zaraz nauka. Mam tyle do zrobienia na angielski, Boże, jak można tyle zadac, no kurcze :D Co do tego MBTM, no to będę w niedziele, a potem będzie głosowanie na facebooku. To nie jest żadna dzika karta - nie przepuścili mnie, już nie będę w programie, będę mógł wygrac troche pieniążków, a co, zawsze się przydadzą - no i w tym głosowaniu nie chodzi o to, kto ma większy talent - bo już mi tutaj niektórzy skaczą, że ja nie umiem śpiewac a pewnie wygram, ludzie, dobrze wiem, że większośc ludzi w tym programie spiewa o wiele lepiej ode mnie, zresztą, na tym jurorskim castingu poszło mi tragicznie, nie wiem czy przez stres, nie wiem przez co... na próbie było na serio spoko, wszyscy byli zdziwieni, ale to mniejsza - było, minęło, skoro mogę jeszcze jakoś z tego skorzystac, no to czemu nie? Jeśli nie będziecie chcieli zagłosowac, no to ja do tego nie zmuszam, będę prosił - oczywiste, ale nie zmuszał. Już rozumiecie? Proszę, spokojniej, bo prawie mnie jecie normalnie, jak kanapke. No, mama znów mnie opierniczyła, że zjadłem mięso a ziemniaków nie-ah te problemy w domu kwiatkowskich. Niedługo zaczyna mi sie remont w pokoju, boże, będzie taki burdellllllll, jak ja się połapie? Nie wiem. Wciąż milion spraw na głowie, ja po prostu już zaczynam nie ogarniam i coraz mniej mi się to podoba. Nie mam czasu na nic, na przyjaciół, znajomych, na nic. Jedynie weekendy, ale też niedługo... Przepraszam. Muszę ściąc włosy. Dobra, no to trzymac się.