Pola uśpione leżą nad rzeką
Posiekane pastelową trawą.
Popielate niby-niebo przytula je do siebie.
Jeszcze wzystko trwa w nie-zyciu,
czeka na tchnienie wiosny.
Gołe konary wołają o burze pączków,
jak dojrzałe maliny,
wyglądają spod białej satyny dachy zaspanych domów.
Jak młode jabłka, czerwienieje horyzont,
za ktorym ten sam, uśpiony czeka świat.