Ojojojojojojj , miał tu 8 tygodni ;)
I kurwa mac , chorobe która nazywa sie Tyfus , ledwo co go wyleczono :(
Robiłam wszystko co w mojej mocy aby przezył .
Moze was albo innych to nie interesuje ale opowiem jak to bylo .:)
Jezeli komus sie to nei podoba niech nie komentuje .proste ;p
Pozna Jesienia wzielam Fado z giełdy , tzn kupilam ;d.
Byłam uhahana tym ze mam nareszcie psa o ktorym marzylam 14 lat !.
W domu zobaczylam ze wymiotuje , i takie objawy tyfusa wiec pojechalam do Weterynarza .
Okazalo sie ze jednak ma tego jebanego tyfusa -.- i musi miec codziennie podawaną kroplówke , antybiotyk i nic nic NIE JESC PRZED TYDZIEN czy wiecej ...:C
Bo co zjadał to wymiotowal.Był taki słaby ze nie potrafił wstac nawet co bylo dla mnie bardzo przykre ..Tata wciaz mnie pocieszał ze bd wszystko dobrze , a czasami ze nowego ci kupie ! A JA CHCIALAM TEGO I KONIEC ! zadnego innego ..
Po tygodniu leczenia pani doktor oznajmila nam drugi raz ze nie obiecuje ze jego wyleczy poniewaz jest to bardzobardzo grozna choroba .Dawała mu jakies trzy dni zycia , nie moglam spac , caly czas przy nim siedzialam ..Do szkoly chodzilam w kratke , bo wolałam z nim siedziec u wterynarza podlaczonego pod kroplówke I mu towarzyszyc przez ostatnie dni zycia .Po trzech dniach Fado czuł sie jakby coraz lepiej zaczal grysc mnie , co bylo oznaką ze lepiej sie czuje ..wedlug weterynarza .P, doktor powiedziala ze to cud ze naprawde widac oznaki polepszenia co jej zdaniem nie bylo możliwe w jego przypadku już . , AA naprawde bylo z nim zle .po tygodniu Fado zaczaal normalnie jesc bylo juz wmiare ok .Za pare dni mialo juz nie byc kroplówki , pani twierdzila ze wyleczyla go w 90% jeszcze czasu i bd ok . Po dwoch dniach , Fado zaczal sie trzeeesc i jakby KASŁAC ?.Wiec pojechalam do weterynarza z mama . okazalo sie ze ma zaapalenie pluc .Pani doktor , powiedziala ze jego organizm jest tak słaby i wycienczony walką z tyfusem ze nie ma szans nawet aby gdybac ze przezyje . Wtedy sie załamałam , tyle rzeczy poswiecilam na niego zeby byl zdrowy na marne ?? . płakałam wkolko i prosze sie mnie nie dziwic bo dla mnie to bylo straszne przezycie : ((. Ale jak widzicie Fado zyje także wyszedl z i tej choroby . Teraz czuje sie b,dobrze .Ma swietny humor ! kocha zabawe! . Ale ja o tym nie zapomnialam bo to chyba byly najgorsze chwile w moim dotychczasowym życiu . ; (.
Dziekuje za przeczytanie tego :) CZESC < 33