Santos.
Znowu mam zaległości,nieważne.
Zaczę od ostatniego wtorku - skoki na Delosie z p.Mariuszem,gdzie skakałam po raz 1 skok-wyskok :D
W piątek byłam w białostoockiej hippice i zakupiłam sobie sztylpy i rękawiczki. O 17 byłam w stajni i już myślałam,że nie pojeżdzę,a jednka ostał się Łaciak. Byłam neutralnie nastawiona do tego konia,ale okazało się fajnie - w końcu nie pędziliśmykoń był na całkiem stabilnym kontakcie,nie ciągnął mnie łbem w dół jak to miał wcześniej w zwyczaju. Galopy są nadal nieogarnięte :P Poskakaliśmy mini kopertkę z kłusa,no i raz wyłamał,raz skoczył z miejsca,póżniej trochę kombinował,ale szedł dosc chętnie. Rozstępowanie,'uwaga' Basi (xD) i zamyłam konia pod szlaufem,co by pójsc trochę na trawkę.
Wczoraj ponownie w Białymstoku. Telefon mi padł,w związku z tym wróciłyśmy do domu o 23 -.-' Ale za to wykupiłam bilet miesięczny na busika i teraz będę codziennie :D Także jutro prawdopodobnie będę w stajni.
No,żem się rozpisała. Pozdrawiam tych,.co przeczytali xD