Tak, tak, wiem.
Dawno nie pisałam.
Zresztą prócz jednej osoby to nikt tego nie czyta, więc chyba... nie wiem.
Nie wiem co się dzieje, ale znów powtarza się "ten stan" z września/października.
A co za tym idzie... kolejne spotkanie?
I może się powtórzyć ta cała rozpacz, trwająca kilka miesięcy.
Chcę tego spotkania.