Coś pękło, kiedy przyszła codzienność,i wiesz co, zaczęli żyć na odpierdol.Brak szkoły i pracy i kłótnie, bezsenność.I poszło się jebać im całe ich piękno.Z twarzy zniknął uśmiech...
I u mnie nic nowego i usłyszysz to nie raz,Mówią-widzę jak upadasz, odpowiadam-to nie ja.Wiesz, rok mija i mi chyba trochę przykro,Miałeś być tu ze mną, a nie kurwa wyjść stąd..
Idź, idź...i nawet pod wiatr idź ze mną
By w przyszłość bezczelnie patrzeć
Wyciągnąć środkowe palce chodź ze mną
Choć nic nie mogę Ci obiecać
Jestem przy tobie tak jak ty jesteś przy mnie
Ja i ty, rozumiesz? - intymnie
+zapraszam