wczoraj Epos chciał mnie przekonac, że nie umiem jeździc i to on nas poprowadzi.
Ale jakoś dałam rade. Na początku zamulał, ale wzięłam bata to się mocno obudził.
Momentami w kłusie szedł ładnie ustawiony na pomocach, ładnie wędzidełkiem
pracował i miał delikatnie zadek podstawiony, taki mięciutki był. Wyśmienicie.
Ale potem poczuł żywioł i nie mogłam go opanowac, no to poprawialiśmy na prostej.
Tak mały wyciągał, mile zaskoczona byłam, bo dawno tak nie galopowałam, bo
w bełzycach na młodziakach na hali obecnie jezdzimy. Dzis do nich jade,
jutro spotkanie turystyczne Sandomierz, a w niedziele do Bełzyc i na nastepny tydz.
pozdrawiam . ;)
''Nie liczę godzin i lat. To życie mija nie ja.''
;**
ps. twarz mam jak brudas bo teraz to jest to co sie na naszej hali dzieje.
a ręce mam tak chwilowo bo się wyciagałam ;dd