po Twojej śmierci już chyba nie potrafię szczerze się śmiac...
po Twojej śmierci już nic nie cieszy...
bo od kiedy odeszłaś wszystko jest już inne...
bo kiedy już Ciebie na ziemii z nami żywej nie ma jest już inaczej...
i nic już nigdy nie będzie jak dawniej...
już nic nigdy nie będzie jak kiedyś...
mogę już tylko miec wspomnienia...
moge już tylko tęsknic...
mogę już tylko płakac...
moge już tylko ogladac Twoje zdjęcia...
czytac nasze smsy...
czytac rozmowy na gg...
czy kiedykolwiek uwierzę w to, że zginełaś??
czy kiedykolwiek uwierzę, że już nie żyjesz??
że tak naparwdę nie siedzisz teraz w domu...
że już nie mogę do Ciebie w każdej chwili zadzownic czy napisac...
coraz bardziej mi źle...
coraz bardziej mi Ciebie brakuje...
jak narazie to nie prawda, że czas leczy rany...
jak narazie czuję coraz większą pustke bez Ciebie...
nic co wcześniej sprawiało mi radośc, już mnie nie cieszy...
nawet marzenia, które powoli się spełniają nie obchodzą mnie wogóle...
nie mam ochoty się śmiac, gdy jest coś śmiesznego...
nie mam ochoty nic robic, bo wydaje mi się , że wszystko jest bez sensu...
i boję się życ...
boję się, że kogoś jeszcze stracę...
boję się, że w każdej chwili znowu coś złego się stanie i będzie jeszcze gorzej...
boję się cieszyc,bo boję się że to sprowadzi kolejne nieszczęście...
żadnej motywacji...
nic dla kogo cieszyc się i byc...
żandej motywacji do szczęścia...
mam wrażenie, że nie wiem co znaczy to słowo...
i że nie jest w stanie ono zaistniec...
żyję, by życ...
bo po prostu tak ma byc...
nie chce już nic...
nic...
dziś dwa miesiące... od dnia Twojego wypadku...;(
byłaś moim przyjacielem na codzień...
byłaś moim przyjacielem w każdej chwili...
i mimo , że mam jeszcze przyjaciół...
czuję się w tej chwili sama...
jakbym została na tym świecie sama...
już teraz czuję jak to jest samemu życ...
nie miec nawet najblizszego przyjaciela...
nie móc porozmawiac na kazdy temat...
tak bardzo mi brakuje rozmow z Tobą...
Twojej obecności... Tego ze zawsze mnie wsyłuchałaś...
i doradziłaś, tak szczerze... od serca... bez zazdrości i kłamstwa...
;(
a dni to tylko puste chwile...
nieróżniące sie dla mnie niczym...
tak bezcenne i nic nie warte...
tak z sensem... i tak totalnie bez sensu...
tak wogóle pytanie...: po co jest życie??..
Odpowiedz moze brzmi: by życ...
ale po co?... po co?...
by umrzec?...
Madziu ile TY mialaś lat?
po co życ...
ja teraz nie umiem bez Ciebie... ;(