Wyglądam jak karykatura człowieka, jak upiór w śpiączce i jest mi z tym zupełnie dobrze. Śpię, jem, narzekam, rozładowuję swoje nieludzkie wyrachowanie i idę dalej spać. Podoba mi się ten tryb życia. Moje jedyne miejsce szczerego kontaktu ze światem, który ostatnio i tak jest jakby bardziej zafałszowany niż zwykle. Jakoś dziwnie dużo się dzieje i jestem bardzo zmęczony, mimo że ja mało żyję. Mam manię prześladowczą i stwarzam sobie chore pozory. Niespełnione marzenia, pełno innych rzeczy, które nękają moją i tak już zrujnowaną ( w większości samodzielnie ) psychikę. Jakieś takie głupie kompleksy. Człowiek staje się maszyną popadającą w rutynę, bez innych ludzi staje się maszyną bez źródła energii, maszyną, która nie jest potrzebna i nie nada się do użytku. Jestem jakimś zdziwaczałym empatyczno-apatycznym wynaturzeniem, które dla dobra ogółu należy bardzo ostrożnie dawkować i nie, nie zmienię tego. Pasuje mi to. Potrzebuje się perfidnie nasycić widokiem czyjegoś cierpienia. Z czegoś pokpić i przyczynić się do jakiejś klęski. Wiem jak to brzmi, wiem że to nie ładnie. Ba! Wiem, że to skurwysyńsko z mojej strony i co gorsza mnie to bawi, a rozjuszone środowisko szaleje. Od dwóch dni pogoda znowu się ogólnie spierdoliła ( Jestem pojebany, tego też zapomniałem zaznaczyć ). Nic się nie zmienia: W pewnym stopniu cieszy mnie codzienność, nie cieszy mnie moje życie, ja i to, co się wokół dzieje; jak tandetne karteczki samoprzylepne, którymi został obwieszony cały świat z mozolnie atakującymi hasłami: dosłowność, rutyna, trywialność, codzienność, hipokryzja, przyziemność, i taka durna prostacka telewizyjna atmosfera ładu i radości. Mogę tak w nieskończoność, bleh! Tak wielki kontrast, ale załóżmy, że jest nieźle. Planuje następne wersy w dalej typowy dla mnie sposób i to chyba okej, przynajmniej jak dla mnie.
Poloniści to niespełnieni poeci, a poloniści niespełnieni poeci i na dodatek nieudolni filozofowie to zabójcza mieszanka. Z tego miejsca pozdrawiam Grażynkę Em i jej jebane trzy teściki.
Przez jakiś czas mnie tutaj nie będzie, nic mi się nie chce i posiadam świadomość, że tym razem to ja jestem nagminnie nudny. Dziwne rzeczy mają tu miejsce. Lepiej dla mojego systemu nerwowego, ale zachowania konsekwencji w tym przypadku bym nie oczekiwał.
Radical Face - Welcome home, Wrapped in piano strings
http://www.youtube.com/watch?v=P8a4iiOnzsc
http://www.youtube.com/watch?v=-iKGsvi6wm0
Sick Puppies - All the same
http://www.youtube.com/watch?v=vr3x_RRJdd4
The Beatles - Eight days a week
http://www.youtube.com/watch?v=Vs5qsk0pc6Y