A więc kilka ostatnich miesięcy nauczyło mnie, że czasem sama miłość nie wystarczy.
Potrzebne jest jeszcze zaufanie, zaangażowanie, porozumienie i komunikacja.
Nam zabrakło tego ostatniego, woleliśmy przmilczeć problemy i od nich uciekać, niż je rozwiązywać szczerą rozmową.
Jeżeli zna się obawy drugiej osoby, która jest dla nas ważna, to robi się wszystko, żeby te obawy zniknęły, nie tylko za pomocą słów, my tego nie potrafiliśmy dokonać.
Cóż, mam świadomość, że to wszystko skończyło się właśnie przez moje obawy, przez to, że przeszłość za bardzo ingerowała w teraźniejszość. I wiem, że było to ciężkie do wytrzymania.
Wiem, że zawaliłam.
Ale żeby być szczęśliwą z kimś, najpierw muszę się nauczyć być szczęśliwą kiedy jestem sama. I uczę się tego od nowa :)
Tak czy inaczej dziękuję Ci za te kilka miesięcy szczęścia, naprawdę :))
I dziękuję też Ani, Blaszce, Klaus, Kamilowi, Grzesiowi i przede wszystkim mojej mamie za wczoraj, za dziś i za każde "jutro". :)