Park. Dziewczyna siedząca samotnie na ławce. Jest wieczór. Głowa spuszczona, schowana w rękach. Po policzku spływają jej ciepłe łzy. W uszach ma słuchawki. Celine Dion-my heart will go on. Ta piosenka tyle jej przypomina. Boli ją to, że to o co tak się stara jest nieosiągalne. Podnosi głowę, ukradkiem zerka na parkową aleję, zamyka oczy i znów widzi ten obraz. Szła tą drogą z nim. Śmiała się i było jej dobrze. Wstaje z ławki i idzie. Chociaż do domu ma tak blisko to idzie trasą bardzo długą. Czemu ? Bo to droga wspomnień. W pewnym momencie zatrzymuje się i stoi. Ma zagubione spojrzenie. Rzeka łez płynąca po jej twarzy i te oczy - najsmutniejsze jakie widziałam. Szłam za nią odkąd zauważyłam ją w parku. Przyglądałam się jej i czułam się tak jakbym widziała siebie. Nie, to nie było tak. To byłam ja. To ja siedziałam na tej ławce. To ja płakałam.
jest 00.00 może 00.01 a ja czuję się jakl by była juz conajmniej 02.00 chyba czas spać Dlaczego dodaję wpis o tej porze? To bardzo proste myslałam o poniedziałku o końcu mojego dnia, myślałam o nim...
DOBRANOC