jestem takim rozbitkiem w tym momencie
mam jakiś dziwny rozpieprz w głowie
dobrze by było posprzątać ten burdel na półkach w mózgu, ale co mi to da?
szerszy wgląd w moje życie? im głębiej w nie wnikam, tym gorzej się czuję.
im więcej czasu wolnego posiadam, tym gorzej. poczucie bezsensu rośnie wtedy w zastraszającym tempie.
jak teraz.
ta konstrukcja, która powstała zresztą całkliem niedawno po wielkim stresie, powoli się rozsypuje. tragedii nie ma, ale czuję, że nie jest okej i wcale nie jestem spokojna.
piję i palę, a ten koleś to była świetna odskocznia.
jest dziwnie.
i czuję się niestabilnie.
gdyby nie kawa, już dawno nauczyłabym się spać na stojąco.