Pierwsze 2-dni spędziliśmy z męzem na uporządkowaniu ogrodu,odchwaszczaniu,koszeniu traw...żeby było pięknie ,kiedy rano z kubkiem gorącej kawy można było usiąść na schodku(to moje ulubione miejsce na poranną kawkę na działce).I było pięknie tylko że , pielenie nie jest być może zajęciem skomplikowanym,
ale za to dosyć ciężkim , z racji mało wygodnej pozycji, w jakiej trzeba wykonywać tę pracę(zakwasy w udach gwarantowane).
Urobiliśmy się po łokcie i to dosłownie- ale mimo wszystko to miłe zmęczenie.