Ostatni dzień wolności od szkoły. A jak mineły mi wakację, no cóż nie były one najlepsze, w większości były smutne, ale czasami była w nich radość i to dzięki moim ukochanym dziewuszkom: Adze - rozkręcała i planowała każdy wypad, bez niej poprostu byłoby nudno :D, Justynie - również pokręcona jak Aga, ale pozytywnie :D, Natalii, która chciała nas w swoim domku na Kamionkach, również dobrze się z nią rozmawiało o wszystkim :D, Pauli, z którą dopiero wczoraj się zobaczyłam i było wspaniale ( jeszcze raz dziękuję za naszyjnik :*), drugiej Natalii, która zorganizowała świetne wczorajsze ognisko, także dzięki nowo poznanymi osobami te wakacje były dla mnie w szczególności wesołe :D Dziękuję wam bardzo :D <3 Również dziękuję moim fotografom za wspaniałe zdjęcia, z którymi wyszedł mały problem, ale cóż, życie bez problemów, to nie życie. Mam tylko nadzieję, że moje całe życie i te zdrowotne i te duchowe dojdzie do normalności, oczywiście nie od razu, ale kiedyś ....