Tęsknię.
Tęsknie za nią. Za rozmowami...tymi konkretnymi i tymi bezsensownymi.
Za tym,że była obok, że razem milczałyśmy, śmiałyśmy, wygłupiałyśmy, biłyśmy...
Za tym,że rozumiałyśmy się bez słów.
Brakuje mi jej. Naprawdę. Dopiero teraz to zrozumiałam... za późno?
nie wiem.
w każdym razie dzięuję za te niecałe 3 lata przyjaźni.
'a jednak proszę cię byś ją kochał.'
skąd taka notka? Bo ostatnio dostrzegłam,że otaczaja mnie powierzchowni ludzie. Są wszędzie!. Tematy tylko o chłopakach i kosmetykach !. Ile można ?!. A ja na przykład chciałabym porozmawiać o pogodzie. Fajnie,że pada.[moja kwestia.] Usłyszałabym,że to wcale nie jest takie fajne. Ostatecznie wyszło by tak,że promienie UV to zło. I obie byśmy sie zgodziły. I było by fajnie.
Chciałabym też powiedzieć po tym długim,a nawet tym krótkim milczeniu 'no właśnie' i ona by załapała o co chodzi... i usłyszałabym 'to wszytsko dlatego'
bo nikt inny tego nie łapie. Tylko ona i ja.
I jest mi źle. Ale sama jestem sobie winna.
kto dotrwał do końca?
ciekawe kto sie domyśił o kim to...
raczej ona tego nie przeczyta... [a szkoda...] jednak... DZIĘKUJĘ CI. Za całokształt. Że byłaś. Przepraszam,że zawodziłam.