Iskra & Dżordż

Iskra & Dżordż ...

Wiec tak wszystko po kolei

Powyżej piękna Pani na której zamierzam wziąć udział w hubertusie w Lesiowie ... zobaczymy jak nam pójdzie ...

Powoli odkrywam jej przeszłość i z informacji różnych ludzi widzę że nie miała tak kolorowo .. odkąd ją poznałam zastanawiało mnie czym spowodowana jest jej agresja w galopie wielki amok i niechęć zatrzymania .. Dzięki pewnej dziewczynie dowiedziałam się że prze kilka lat właścicielem iskry był ksiądz , który jak widać nie potrafił zająć się konie ...

Podobno Iskra była cudnym koniem do opanowania ,pewnego dnia kupił ją ksiądz dla przyjemności wyjechania w teren zrelaksowania się no ale cóż.. piękno przerodziło się w nieodpowiedzialności . Jazda księdza wyglądała na zasadzie zabierania konia ze stajni wyjeżdżania w teren galopowania aż do piany , wracając z tych dzikich terenów zostawiał konia w pianie w stajni i jechał do domu .. z tego co jeszcze wiem przez to jego galopowanie iskra go zsadził przez co złamał nogę i był zmuszony sprzedać konia ... i oto bestyjka się narodziła ...

Ale mogę śmiało powiedzieć ze widać już małe postępy w naszej pracy konik jest do zatrzymania zdarza jej się raz na miesiąc wpaść w amok i przygryźć wędzidło no ale nie ma co się dziwić skoro była uczona gnać w galopie .. zobaczymy co bestyjka pokaże jak zobaczy tyle koni ...;)

A teraz o Panu Dżordż kocurku którego znalazłam w nocy w parku bidaczek siedział sam w dołku i przeraźliwiej miauczał . Oczywiście jako kocia mama nie mogłam go zostawić tam samego , postanowiłam zabrać go do domu i poszukać mu nowego domu . Dżordż okazał się być tak wdzięcznym kotkiem ze nie mam serca go nikomu oddać , podbił moje serducho

aaa i już niedługo do mojej rodzinki dołączą dwa albo może trzy szynszyle ..

Ps: życzcie powodzenia na hubertusie