Przyjemny, choć męczący dzień. Rano sprzątanie pokoju, do którego zmusiła mnie moja rodzicielka, później do stajni. Pojechałam w teren z Agnieszką i Mają, Prymus był świetny, niczego się nie płoszył, szedł rozluźniony i pewny siebie. Jestem dumna! Później jeszcze go trochę poskakałam, bo dawno tego nie robiliśmy - i znów pozytywnie mnie zaskoczył! Po długiej przerwie skakał wyśmienicie, nie zrzucał, nie odmawiał i co najważniejsze - ogarniał odskoki! Dzień zdecydowanie na plus. Później wylonżowałam jeszcze Ozyrysa i do domku. Schemat z Mają.. 'Dlaczego dmuchasz na kota? Achu."
Jutro Bydgoszcz!