Dzisiaj wykończona totalnie po szalonym shoppingu i marznięciu na przystankach tramwajowych wybieram się do wanny zażyć przyjemnej, gorącej kąpieli i zakończyć dzisiejszy dzień filmem, tudzież zakopaniem się w pościeli ze słuchawkami. Cieszę się, że przynajmniej mam wszystkie prezenty (no cóż, prawie wszystkie), teraz jeszcze tylko czeka mnie dużo pracy z rysowaniem kartek świątecznych dla moich najważniejszych człowieków.
Każda taka pusta noc
Wciąż samotnością kaleczy sny
A nowy, przecież jasny świt,
Co wybawieniem zawsze był
Przynosi tylko ból..