Przygotujcie się na potężny spam zdjęciami z mojego cudownego weekendu w Iskrze. Przede wszystkim chciałam bardzo podziękować cioci Dziedowicz za sesję, papierosy, chlanie ze mną grzanego wina, browarów na przypale i ochydnej wódki z colą. Pozdrawiam skacowaną Parówcię i Tokarka, który robi pyszne drinki. Hubertus był świetny, mimo iż Kalif nie galopował, lecz dostojnie kłusował. Nie pojechałam zawodów, mówi się trudno. Cieszyłam się z gonitwy, terenu, kibicowania znajomym, picia herbatki, całonocnej biesiady, jazdy na Rokicie.. Ciężko się wyjeżdżało, jak zawsze.
ISKRA. Jedyna taka stajnia.
Ave.