photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 21 LUTEGO 2014

Brat wyjechał, więc siostryczka okupuje jego pokój, lepszy komputer, kiedyś nasz wspólny zresztą i znajduję przy okazji milion staych fotek, tutaj właśnie jedna, fajnie wygląda, hahaa. Październik 2012, moja najchudsza waga od 3 klasy podstawówki bodajże?

 

Ech, ja do tego wrócę, choćby nie wiem co, przysięgam. Nie wiem ile zajmie mi to czasu, wiem, że dzisiaj jest mój pierwszy czysty dzień i jestem z siebie bardzo dumna. Nie wpierdoliłam połowy lodówki, wytrzymałam, dziękuję bardzo. Zero wsparcia u rodziny, dobrze, że jest chociaż u przyjaciół i mimo, że wiem, że nie są w stanie mi pomóc, to samą pomocą jest to, że mogę im się wygadać. Mimo, że większość tego nie rozumie, bo nie była w takiej sytuacji, to fakt, że po prostu ich mam... Chociaż z drugiej strony, trochę się izoluję, może mam potrzebę opowiedzenia o tym, ale po co, wypłaczę się w łóżku, schowam pod kołdrą, wyjdę potem z nimi i jest ok, nie muszę nic mówić...

 

Chillout dalej uważam za obecny, haha. Cała ja, polish girl with white birds. No co, chyba każdy mógł zapomnieć jak jest łabędź po angielsku, ale tylko na chwilę. ; Kolejne nowe doświadczenia w życiu, czasem tak bardzo lubię siebie, bo nie boję się niczego i korzystam z tego co daje mi życie. To znaczy czasem ma to sporo negatywnych konsekwencji, ale nie w tym przypadku. Najpiękniejsza bajeczna sceneria, zmrok na Wyspie Słodowej, white birds pływające koło nas, modest beautiful german boy koło mnie, cóż chcieć więcej w tej jednej magicznej chwili?

Lubię to niedowierzanie, po raz setny, 'naprawdę twoja mama o tym wie?' Tak, naprawdę moja mama to wie, tak naprawdę mówi 'ferie masz Monika, randkuj ile chcesz!!!' Ona jest tak nieprzewidywalna, pewnie po kimś to mam, nigdy nie rozszyfruję jej reakcji :D

 

Uwaga, zaczęłam się uczyć. Tylko angielskiego póki co, ale na poważnie. Muszę to ogarnąć, najlepiej jak potrafię. Dam radę, daję radę porozumiewać się z ludźmi, kiedy nadarza się okazja, dam radę rozkurwić tę maturę. A jak nie? To obawiam się, że mogę sobie zrobić coś złego. Tyle pieniędzy, wysiłku i stresu...

 

Jutro trochę nauki, korki z anglika z jakimś nowym typeczkiem i wieczorem party. W sobotę też, w niedzielę też się coś szykuje, ale co za dużo to niezdrowo. Ostatnio prawie nie pije, po Sylwestrze tak naprawdę tylko na jednej (nie)zapomnianej domówce u P., na studniówce, Warszawa, na urodziny i koniec. To, że potrafię spotkać się ze znajomymi i nie wypić piwa, jak np. dzisiaj jest moim sukcesem. Alkohol nie jest już lekarstwem na nic. W końcu coś się zmieniło w tej kwestii. Dużo przebywania z P., który nie pije, z Pawłem który pił rzadko, bo dieta zrobiło swoje.

 

Nakurwię jedno słuchanko z angielskiego i lulu, bo korki rano czekają!

Informacje o everythingnotlost


Inni zdjęcia: ;) pati991... maxima24Książka Dekret pati991... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24