Tak piękne są te ferie, co z tego, że we Wrocławiu, korzystam niczym w wieku 15-16 lat na wakacjach, hahaha, kto bogatemu zabroni? ;D
Moja otwartość w stosunku do obcych ludzi czasem szokuje nawet mnie, ale kiedy jak nie teraz? Szlifuję swój angielski w praktyce, hahaha, może zdam. Znowu zapominam o maturze, troche lipa, ale po wszystkim co się działo w ciągu ostatnich 7 miesięcy mam chyba prawo. Już zapomniałam jak dobrze się można niezobowiązująco bawić, nie martwiąc się, że tam czeka P., tutaj trzeba się pilnować, być idealną dla Pawła. Pierdolę, żebym ja jeszcze mogła być dzięki temu szczęśliwa, a coś nie wyszło... ;)
Toteż, private flat near Market Square wydaje mi się aktualnie lepszą opcją na chillout. I chciałabym się w końcu porozumiewać normalnie po angielsku, przecież tyle lat się uczę i co w związku z tym i tak jest lipa, ale podobno wcale tak źle ze mną nie jest, hahaha.
Dobra, teraz parę godzin poczytam Cierpienia Młodego Wertera, taka wixa, coby nie było, że nic nie robię. Nie chcę nic mówić, to ma 60 stron a ja czytam to od 2 dni, hahahaha, pozdrawiam. Matura ustna sama się nie napisze, tylko nie wiem czy ja ją też zdołam napisać, boże, ja nie umiem. Nic nie umiem, cofam się w rozwoju tak totalnie, zero wiary w jakąkolwiek swoją inteligencję...
Taka piękna wiosna tej zimy, znowu chce mi się żyć, siedzieć na mieście, w parkach, być. Jestem pogodzona z samą sobą, może nie z moim wyglądem i wciąż walczę z dietami, non stop, ale cała reszta zaczyna pasować. Mam tak dobry kontakt z Pawłem, że nie sądziłam, że będziemy potrafili to utrzymać. Tzn. to on stara się to urzymywać a ja sądzę, że przyjaźń może wyjść nam o wiele lepiej. Tak, Monika, jak zawsze, zostaniesz przyjaciółką dla swoich ex. No i może tak lepiej?
Od tak dawna nie powiedziałam nikomu 'tak, jestem sama'. W końcu mogę. Sama, niezależna, usiłująca nabrać znów kontroli nad swoim życiem, przestająca żyć życiem innych. Czas pomyśleć o sobie...
Urodziny trochę znów zweryfikowały moje podejście do przyjaźni. Ja wszystko rozumiem, ale tego, że dwie jak mi się wydawało, ważne nie od dziś osoby nie napisały mi głupiego 'wszystkiego najlepszego' to już nie... Nie mówiąc już o dzwonieniu, co chyba też nie jest czymś wielkim? Tak, jest mi przykro. Tak, zostało tak niewiele tej szkoły, że po co się przejmować. Tylko, że ja bym tak nie zrobiła, ja się starałam, ale od sporego czasu odpuszczam 'znajomości bez przyszłości' ;)))
Ostatnie "teen" wykorzystam najlepiej jak potrafię, po liceum zmienię wszystko, zarobię, będę żyć inaczej.
Dwa dni po 19stce poczyniłam w swoim życiu jeden wielki ważny dla mnie krok. 500zł poszło w parę sekund a terz czekam. Czekam na efekt i wiem, że jeżeli będzie taki jak sobie wymarzyłam, to duża dawka szczęścia wróci do mojego życia. Staram się wykonywać pierwsze znaczące działania do pokochania siebie i swojego życia, zamiast wydawać hajs na ciuchy i alkohol i fajki i jedzene. Oj dobra i tak to robię, ale w końcu zainwestowałam najlepiej jak mogłam, I hope!
Dobra, Werterze, idę do Ciebie i Twoich ekscytujących wynurzeń na temat nieszczesliwej miłości do Loty!