Miałam tu dziś w ogóle nie pisać , ale muszę gdzieś się w pewien sposób wygadać, bo aż mną trzęsie..
Oficjalnie ogłaszam iż nienawidzę tego dnia. Właściwie to dzień był udany , ale o jakiejś 20:14 mój świat po prostu się rozpadł , rozpieprzył i co tylko. Pomijam szczegół iż moje serce i uczucia ucierpiały jeszcze bardziej. Właśnie dlatego NIENAWIDZĘ TEGO DNIA. Cholerny telefon- jeden telefon i już go nienawidzę i tak będzie już do końca życia. Siedziałam sobie po prostu uśmiechnęta przed komputerem i humor miałam jako tako dobry , bo nie miałam przez co mieć złego. Zauważyłam , że dzwoni K. więc odebrałam, przywitała się i w ogóle chwilkę gadałyśmy i powiedziała mi - nie mam dobrych wiadomości.. Wtedy nie wiem czemu , moje myśli od razu przeniosły się na Panią R i Pana P.. A jednak, tym razem się nie pomyliłam.. Pomyślałam od razu , że powie coś w stylu - są ze sobą , ale nie , to nie było to. K. powiedziała mi , że była się przejść z M. (jest najlepszym przyjacielem pana P i również moim) i ni z tąd owąd weszli właśnie na temat R i P.. powiem tylko , że M. oficjalnie nie wie co czuję do P.. No i M. powiedział K. , że P bardzo podoba się R i że już od dawna stracił dla niej głowę , wpadł po uszy i co tylko.. że na razie są tylko przyjaciółmi , ale nie wiadomo co to będzie już za niedługo , że spotykają się i wiecznie ze sobą piszą.. że jego zdaniem już za niedługo będą razem o ile R. się odważy..
Kiedy to usłyszałam, myślałam , że serce mi pęknie , prawie upuściłam telefon na podłogę. Fakt- od początku wiedziałam cóż takiego się szykuje , ale zupełnie inaczej jest wmawiać to sobie samej i nie mieć żadnego potwierdzenia , niż usłyszeć to od kogoś , kto w dodatku jest z nim tak blisko.. Gdyby nie fakt , że mama jest w domu , pewnie wyłabym ile wlezie , ale nie chcę , nie mogę , bo nie mam zamiaru się tłumaczyć.. Wiedziałam , że ten pech się nie skończył.. że jeszcze wiele razy teraz nakopie mi życie do dupy. Szkoda tylko , że nie wiem jak sobie z tym poradzić.. Dobrze , że chociaż mam K.. gdyby nie ona - teraz chyba nie wiem co bym zrobiła. Czuję się jak dno , mimo że niczym nie zawiniłam. Znów kiedy spojrzę na nią , wrócą z potrojoną siłą moje kompleksy , które zresztą cały czas są , ale przestałam zwracać na nie uwagę. To tylko kwestia czasu , kiedy będą ze sobą.. te słowa rozbrzmiewają mi w głowie milionem głosów.. teraz z pełną satysfakcją mogę powiedzieć - mam dość, wszystko we mnie pękło. Zbyt dużo tego wszystkiego narastało , zbyt dużo rozczarowań , przykrych sytuacji i złych wiadomości jak na ten miesiąc , po prostu wymiękam. Poddaję się. Nie mam już siły udawać , że wszystko jest okej , bo kurwa nie jest !. Aż jest mi już teraz szkoda łez .. bo to nie pierwszy raz , kiedy wyrwał mi serce , zdeptal i jak gdyby nigdy nic jeszcze się uśmiechnął. Wiem , że nie mogę winić Go za wszystko , ale nie umiem nie winić Go w ogóle. Bo gdyby nie patrzeć to On dawał mi tą pieprzoną nadzieję i robił wszystko , żebym robiła jak mi zagrał.. Gdyby tylko tak z minuty na minutę dało pozbyć się uczuć , omg , ależ byłoby świetnie ;o . Dlatego uważam , że faceci są beznadziejni . Dla nich nie istnieje słowo "my". Są tylko oni i ich penisy i nic więcej się nie liczy..
Lubił bawić się moimi uczuciami i pewnie będzie to robił jeszcze nie raz , ale przyjdzie taki czas , że On spotka na swojej drodze dziewczynę , która strasznie mu się spodoba , będzie nią oczarowany .. a ona? wbije mu nóż w serce tak , że nie będzie wiedział jak się nazywa. Oficjalnie ogłaszam , iż miłość jest do dupy i że jej nienawidzę.
Użytkownik everythingfine
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.
Inni zdjęcia: :) halinamJa patki91gdJa patki91gdIslamabad bluebird11Cute purpleblaackJa patki91gdNa małym mostku patki91gdTitle quenTout simplement. ezekh114Zalew niedaleko. ezekh114