Wielu z Was napisało, że w Chinach już od dawna (i nie tylko w Chinach) są łamane prawa człowieka.
Owszem, ale czy znaczy to, że należy się z tym pogodzić i machnąć ręką, "bo i tak nic nie zrobimy"? Więc lepiej jest siedzieć wygodnie na drugim końcu świata i milczeć? W opublikowanym pod koniec lipca raporcie AI podała, że Chiny nie dotrzymały obietnicy poprawy sytuacji w zakresie przestrzegania praw człowieka i nasiliły w ostatnich latach prześladowania działaczy. Ludzie zaczęli mówić o tym teraz, bo Olimpiada jest najlepszym dowodem na obłudę i zakłamanie Chin.
"Do roku 1950 Tybet
był całkowicie niepodległym państwem.
Co do statusu Tybetu przed wkroczeniem
wojsk chińskich nie ma żadnych wątpliwości.
Twierdzenie, że Tybet jest częścią Chin
jest równie błędne jak twierdzenie,
że Polska jest częścią Rosji czy Niemiec.
Okupacja Tybetu przez Chiny
jest pogwałceniem prawa międzynarodowego,
do którego przestrzegania Chiny
(będące członkiem ONZ) są zobowiązane."
"Freedom House co roku uznaje Tybet
za jedno z najgorszych miejsc na naszej planecie
pod względem braku poszanowania
dla podstawowych wolności i praw człowieka."
Bardzo dziękuję Wam za zainteresowanie