Wtorek minął całkiem. Pojechałam do stajni, wsiadłam na Bercika. Super chodziła. Bardzo zadowolona byłam. A w środe pojechałam rano wsiadłam na Berte ale była w złym humorze bo wszystkie konie poszły na trawke a ona została. Nie było źle ale wkurzona chodziła.
Jeździłam bez wodzy żeby sie nie rzucała nerwóska
Ale to nie był głupi pomysł. Potem posprzątałam trochę w stajni (troooche
) i poleciałam po fryzke na padok.
Świetnie sie jeździło. Taki kanapowiec.
Ale bardzo wygodna i wgl fajny trening. I jeden i drugi.
Podsumowując weekend całkiem spoczko. Nie licząc jedenej osoby...
Czwartek w szkole luzik. Po szkole spędziłam popołudnie w Olsztynie jak widać powyżej.
Piątek Dziwny dzień. Usłyszłam jeden tekst od kilku osób i to takie dziwne.
Po szkole poszłam do galerii na chwile tak naprawde a potem do Nutki.
Kocham to miejsce.
POLECAM
Wróciłam do domu poszłam spać bo źle sie czułam a o 21 poszłam z psami. Dobrze mi to zrobiło, taki półtorej godzinny spacerek z moimi Miśkami.
Niestety ktoś w trakcie mnie wyprwadził nieźle z równowagi ale rozchodziłam nerwy. Wróciłam oporządziłam pieski i siedziałam z kotem na huśtwawce i 'jadłam' obiad. Lubie takie wieczory kiedy mogę tam siedzieć tak sama, chyba że ze zwierzątkami...
Sobota Oj dziwniejszy dzień. Wstałam rano z takimi nerwami że wooo, poszłam sprzątać co mnie troche uspokoiło, potem mi przeszło. Wieczór minął całkiem, w dobrym towarzystwie.
Jutro komunia. Znów tyle jedzenia
Jakoś będzie.
Schudłam wiec mogę troszke haha
Miłego wieczoru...