dwa

ależ oczywiście, że ściąga z demotywatorów. jakżeby inaczej? tak naprawdę nie wchodze na tą stronkę, chyba, że ktoś na facebooku doda link, to ogarnę i tyle. wpisałam "pogo" w google i wyskoczyło, to znaczy tak mi się wydaje,. długo już mam to zdjęcie, aczkolwiek nadal bardzo mi się podoba. a i to, co jest tam napisane to czysta prawa. teraz to napiszę, siara, żal, fuj, ohyda - byłam na dyskotece szkolnej, dżizys men, why? *-* ale nawet do tego osranego techno czy chuj wie czego, nakurwiam swoje pogo, bo nie umiem nic innego, nie ma co ściemniać. tak się zakręciłam, że spadłam na kolegę, a potem na podłogę. nim otworzyłam z powrotem oczy Michał i Karol wystawili mi ręce abym wstała, hoho. pamiętam to. to było w listopadzie '10 roku. dlaczego pamiętam? i czy aby nie kłamię? oczywiście, że nie kłamię. na tej dyskotece świrowałam jak nigdy. piłam sobie wodę z biedronki, a wszyscy myśleli, że to wódka. jak widać, bez alkoholu też się można dobrze bawić. pominę to, że wkładałam chłopakom butelki w tyłek, ale okej, pomijamy, heh. wracając do ostatnich dni, wszystko jest spoko, no można tak powiedzieć. jestem szczęśliwa, że nikt nigdy tego nie przeczyta, bo mogę być szczera i nie muszę nikogo udawać. najbardziej cieszy mnie sam fakt, że żadna fałszywa cipa z mojej klasy się nie dowie, że właśnie ją nazwałam cipą, a co, haha. chciałabym tylko dodać, że jestem zakrętem na prostej drodze. boże, jaki suchar, kocham pieprzyć sucharki, no i cóż, jestem z tego dumna. teraz serdecznie pozdrawiam, życzę udanego wieczoru i takie tam. kocham Cię Maja, jesteś najlepszą przyjaciółką na świecie. a i kocham sobie też Karolinę, chociaż czop poszedł się kąpać. z bogiem kochani, z bogiem m/

zajebiste Guns N' Roses, KLIK.