Może to ze mną jest coś nie tak. Sama już nie wiem.Czemu tracę wszystkie bliskie mi osoby?.
Czemu każdy odchodzi ode mnie, nie myśląć jak się czuje ?. Przez pryzmat czasu widzę jak moje życie się zmieniło, i wcale nie na lepsze...Miewam coraz częstsze chwile załamania, bezsilności, rozpaczy, ale kogo to obchodzi?
Nie oczekuję od nikogo łaski, chcę po prostu być dla kogoś ważna, potrzebna, tak bardzo pragnę kogoś bliskiego. Tylko tego chcę...
umrzeć, to przecież tylko tyle co przestać być widzialnym
dobranoc