"Wstaję i patrzę na łóżko. Wstrzymuję oddech, bojąc się, że nie wytrzymam i wybuchnę.
Nie będę płakać.
Nie będę płakać.
Powoli klękam, kładę ręce na brzegu łóżka i przesuwam palcami po żółtych gwiazdkach na granatowej kołdrze. Wpatruję się w te gwiazdy, aż wreszcie zmieniają się w niewyraźne plamy - to z powodu łez, które napływają mi do oczu.
Zaciskam powieki i wtulam głowę w łóżko, wczepiając się palcami w koc. Ramiona zaczynają mi drżeć i nie mogę dłużej powstrzymać szlochu. Zrywam się na równe nogi, krzyczę, zdzieram koc z łóżka i rzucam go na drugi koniec pokoju.
Zaciskam pięści i gorączkowo rozglądam się wokół, szukając jeszcze czegoś, czym mogłabym rzucić. Chwytam poduszki i ciskam nimi w kierunku lustra z odbiciem dziewczyny, którą kiedyś znałam. Odwzajemnia moje spojrzenie, szlochając żałośnie. Wściekam się na nią za jej słabość. Dobiegamy do siebie i uderzamy pięściami w lustro, rozbijając je w drobny mak. Tysiące błyszczących kawałków szkła spadają na dywan. Odsuwam komodę od ściany i wydaje z siebie kolejny krzyk, który zbyt długo nie mógł wyrwać się na wolność. Kiedy mebel ląduje na plecach, wyszarpuję z niego szuflady i rozrzucam ich zawartość po całym pokoju, a potem odwracam się i kopię wszystko, co znajdzie się na mojej drodze. Dobiegam do okna i ciągnę za sobą niebieskie zasłony. Karnisz łamie się na pół i materiał spada mi na głowę. Sięgam do pudeł stojących jedno na drugim w kącie, biorę to na samej górze i nie zaglądając nawet do środka, ciskam nim z całych sił o ścianę.
- Nienawidzę Cię! - krzyczę. - nienawidzę, nienawidzę, nienawidzę!" ~ Hopeless