izaya orihara. mówiąc jednym słowem - marzenie. za chwilę zabieram się za 9 odcinek durarara. ale kiedy sie ładuje napisze coś dla was.
był deszczowy, pochmurny dzień, a on w tym czasie szedł do niej cały zmoczony i oziębły. zapukał do jej drzwi, otworzyła i nie wiedziała co powiedzieć, stała w ogromnym szoku, on podszedł i zaczął ją całować coraz to namiętniej. w końcu wolnym tempem kierowali się ku łazience. tam on cały mokry położył się na nią i zaczął ją rozbierać , ona nie wiedziała czy to sen czy jawa, ale posłusznie wszystko robiła. on nie mógł się powstrzymać dotykał i całował ją wszędzie, badał każdy milimetr jej ciała. w końcu ona zaczęła przejmować inicjatywe , zdjęła resztę ciuchów i z siebie i z niego. całowali się coraz namiętniej i szybciej, ich podniecenie sięgało powyżej normy. to nie był zwykły seks, to był dziki seks. już sama nie wiedziała co ma robić dalej, jej ciało brało górę to tak jakby jej własne ciało przejęło kontrole nad wszystkimi organami i nie pozwoliło jej zrobić czegoś tak jak ona tego chce, robiło to na co ma ochotę. weszli pod prysznic, a potem cali mokrzy poszli do sypialni woda pod prysznicem nadal leciała i cała łazienka była przez to mokra, ale mieli to gdzieś. dla nich jedną z najważniejszych rzeczy byli oni sami, we dwoje, razem. w sypialni on nie położył jej delikatnie na łóżko, rzucił nią po czym szybko udał się na jej ciało, nie przestając całować. ona nie mogła się opanować kiedy on sprawiał jej dobrze, a nawet bardzo dobrze przez co miał całe podrapane plecy, a ona całe zaczerwienione piersi. w końcu zmęczeni usnęli ona w jego objęciach, mimo zadanych sobie ran na ciele dla niej i dla niego był to najwspanialszy dzień w ich życiu. obaj zasnęli z uśmiechem na twarzy i z wiedzą, że są razem tuż obok siebie. mogliby tak leżeć całą wieczność.