wczoraj andrzejki.
przepotężny ból głowy spowodowany nie kacem lecz pier dolnięciem w tańcu z Endriu o ziemię,
mam guza generalnie na pół głowy.
byłam dzisiaj na bilardzie
zadziwia mnie to, że człowiek jest tak bierny na to co się dzieje w okół
to straszne..
spotkałam ze znajomymi TATĘ "kolegi", a w sumie nieznanego mi chłopaka
który ma raka mózgu (chłopak), miał 4 operacje i już mu nie dają szans,
matka umarła msc. temu,
młodszy brat jest chory- ma coś z głową i w ogóle nie ogarnia..
jak patrzyłam na tego człowieka, z całej siły mu współczułam, chociaż nie znam jego rodziny..
od śmierci żony codziennie pije, wcale się nie dziwię..
to zadziwiające jak człowiek jest zależny od losu..