photoblog.pl
Załóż konto

A więc jesteśmy.

Wychodzimy z samochodu, NO NIEEEE! (Widać na załączonym zdjęciu....)

Budynek akademika to ruina, prawie sie popłakałyśmy. Dobrze, że miałyśmy obok naszych mężczyzn to podtrzymali nas na duchu.

Prosto użas!

No dobra, wchodzimy do środka po rozpadających sie schodach. W środku wita nas Panii z portiernii z miłym uśmiechem, która pomogła nam zameldować się i wypełnić wszystkie dokumenty, po czym oprowadziła nas po budynku i wyjaśniła wsystko. Obśieżytje jest w krytycznym stanie, umiera. Jak tu można mieszkać? Wszędzie brudno, wszędzie podrapane, zimno jak na dworze, okna ledwo trzymają sie futryn. No ale nie, my, Erasmusy, jesteśmy traktowani jak vipy- mamy nowe plastikowe okna ! 

Miła Pani dała nam po dwa koce i po brudnej małej poduszce- nie chcemy wiedzieć, co sie z nimi przedtem działo i kto z nich korzystał...

Dostałyśmy klucz do pokoju- 402b. 4 pietro i tylko schody.... 3 razy schodziliśmy po nasze walizki,  ledwie żyliśmy. Ok, czas skorzystać z toalety. 

Mamo,  chcemy do domu ! Slumsy, spójrzcie sami. Jednak w rzeczywistkości jest jeszcze gorzej. No dobra, czas sie zdrzemnąć po 10h podróży. Budzimy się, czyżbyśmy we śnie przetransportowali się na Syberię? Wszystkie kończyny nam odmarzły. 

D.

Dodane 8 LUTEGO 2017
288
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika erasmusdyneburg.