usłało mi dziś niebo chodnik setką dobrych znaków, słońcem co wypala policzki, uśmiechem - jasnym i ciepłym.
przez szybę gabinetu numer 13 wdarły się smugi złota, oplotły umysł i dłonie. uśpiły świadomość wyostrzając zmysły. obezwładniająca chęć pożerania rzeczywistości. spijając słowa z pożółkniętych kartek, moczyłam powieki w trzęsących się tramwajach.