W moim życiu bardzo często trafiały się lokomotywy, które mógłbym nazwać mianem prześladowczyń - gdzie się tylko pojawiałem z aparatem (lub nawet bez) tam i one też były. Pierwszy był to ET22-125, jeszcze za dawnych czasów, kiedy jeździł w CM Szczecin, niemalże zawsze trafiał się ze "Światowidem" ze Szczecina do Przemyśla, raz nawet go dorwałem w Bielsku Białej. Kolejnym moim pamiętnym prześladowcą był anglik EU06-17, praktycznie zawsze go trafiałem z Ex "Tatry" z Warszawy do Zakopanego (to właśnie jego mam na pierwszym zdjęciu z mojej kultowej miejscówki w Stryszowie). Teraz to zaszczytne miejsce przypadło EU07-038 - włazi mi pod obiektyw już od dobrego miesiąca. Ehhh, żeby jeszcze pewna warszawska .:EU07:. też mnie tak prześladowała to bym się wcale nie obraził :D