Ostatnie tygodnie były niesamowicie ciężkie. Prawie nie jadłam, nie spałam ..każda moja myśl mnie wykańczała. A nawet nie tylko myśl... zanim jeszcze pojawiała się myśl, już pojawiał się lęk. W wyobrażeniach już milion razy rzuciłam moje drugie studia. A dzień 21.. który minął - przed chwilą, był pierwszym dniem, od dwóch tygodni, w którym wreszcie zaczęło być normalnie. Nie myślałam, że się doczekam, ale jednak.. wreszcie jest w stanie zrodzić się w mojej głowie szczęśliwe zakończenie. No jasne, mam świadomość, jak wiele się zmieni i że nie będzie łatwo, ale podjęłam decyzje i mam zamiar uczestniczyć w tym boju..
A dzięki temu, po raz kolejny uświadomiłam sobie, jakie mam silne i liczne wsparcie, jak dobrze jest mieć przyjaciół ;) dzięki <3
Do raju nam dziś bilet dał los
I czuła jest, jak miłość ta noc
Kto ciepłem gwiazd ogrzeje me sny
Nikt tylko Ty, nikt tylko Ty...
Tak bardzo się cieszę, że Cię poznałam ...