Miałam nastawiony budzik na 10, ale z łóżka wstałam dopiero o 10:25 XD, ogarnęłam się i do kościoła z dziewczynami ;D. W kościele prawie spałam.. Hm. po co każą nam chodzić do kościoła?.. To nienormalne. 'Bierzmowanie nie ma być sakramentem pożegnania z kościołem!', Jeśli będą nas przymuszać do chodzenia do kościoła to właśnie na tym spotkania w kościele się zakończą, wiec powodzenia ; ).
A co teraz? Teraz siedzę przez laptopem, piszę na gadu, oglądam film 'Jeden dzień'- wydaje się być ciekawy : ).
'Wyobraź sobie. Wstajesz, nie masz nawet dla kogo, bo wiesz że nikogo nie kochasz, nie musisz być komuś potrzebna. Po prostu masz do wszystkich (prawie) neutralne nastawienie. Na dodatek nikomu Twoja obecność nie jest w najmniejszym stopniu potrzebna. Masz jakąś najmniejszą tlącą się nadzieję, że tego dnia coś miłego Ci się przydarzy. Uśmiech jakiegoś przechodnia sprawi Ci radość. Czy to nie żałosne? Zapewne temu przechodniowi się przypomniało coś zabawnego. Potem spotyka Cię kolejne rozczarowanie. Spędzasz cały dzień sama układając sobie w głowie 2546547 różnych historii jak fajnie mogłoby być, ale nie będzie bo jesteś na to za słaba. Po całym dniu idziesz do łóżka i chcesz, żęby ten dzień się skończył, żeby jutro było lepiej. Każdy kolejny dzień przynosi Ci coraz więcej rozczarowań.' słowa pewnej mądrej osoby <3.