to do czego dzoszłam, a długo to nie trwało, dotyczy się tego że, chcę być osobą szanowaną , skoro ja też szanuję na codzień.....
tylko tyle bym chciała na dzień dzisiejszy.
Jestem w stanie sprzedać , dziś twarz, wyglądam okropnie, a to wszystko przez temperatury i opaleniznę.
Ale...! trzeba przyznać że, cały dzień w Brennej z tak fajnymi ludźmi było warte wielu cierpień.... no może prócz tej okaleczonej twarzy ;)
Dziś przygotuję dzień niespodzianek.... oby się udało a dzień ten..... będzie o smaku czekolady i kolorowych kuleczek ;)
ps: pierwszy pomidorek, już za nie długo będzie do spożycia ;)