Cześć.
Cóż, psychicznego stanu ciąg dalszy, zastanawiam się czy zdam, zastanawiam się co by było dla mnie lepsze, zdać poprawki czy nie zdać. Myślę że to drugie, ale cóż.
W sumie najbardziej mnie wnerwia presja rodziców, którzy by chcieli żebym zdał nawet za cenę krwii.
Nie mam powodów do radości, nie mam motywacji do życia.
Ale staram się, nie poddam. W końcu tak robią tylko tchórze.
Taa...
Inside my shell I wait and bleed.
Tak bardzo nie rozumiem ludzi.
Ale w końcu sam jestem człowiekiem..
Napewno?