Notatka napisana kilka dniu temu wśród cichy. przed świtem.
- Jakieś dwa dni temu zdecydowałam się do Niej napisać.
Jej ciało się rozkłada, a ja próbuję zebrać ją do ładu.
Wciąż czekam przybita do telefonu na wiadomość z idiotycznego portalu.
Chyba tęsknie, chyba chciałabym by była moja.
Chęć wspólnych oddechów, przmrużonych oczu i ust tak mocno przylepionych do siebie, jak gdyby nigdy nie mogły się odkleić.
Jestem po kilku miesięcznym związku, ona również.
Ona świeżo, ja się postarzałam.
Obydwie zbłądziły, obydwie pełne kłótych ran... frunące bez skrzydeł.
Jestem pełna nadzieji wobec tej osoby.
Nie wiem co o mnie myśli, nie wiem czy mnie zna..
Wie tylko, że chcę jej pomóc.
A ja wiem.. że powoli staję się całym moim światem.
Zmyslowe usta, spojrzenie kusicielki, blada twarz, głębokie oczy, oczy w którę pluję całym swoim smutkiem i rzucam ciepłem.
Długie włosy, szczupła. Uroczy nosek i subtelne dłonie. Całość składa się w ideał. Moją perfekcyjną kobietę.
Posiada tajemnice i jeden haczyk.
Haczyk w tej fenomenalnej fantazji tkwi w tym, że prawdopodobnie nigdy jej nie zdobędę.
Na widok jej piękna moja dusza uczy się tańczyć.
Na widok jej słowa, chyba zaczynam kochać.
Na widok jej niedostępnej moje usta zaczynają krzyczeć.
.. Chwila, muszę sprawdzić.
Może wreszcie mi odpisała.
Choć to dopiero 10 minut.. zdaję się wiecznością.
Czyżby anioly lataly tak nisko? ~
_______________
A tutaj mamy dziś dzień.. Jest z kimś innym, ja uciekłam. Trochę się oddalilam.
Strach przed slabością mnie zamroził. Boję się tego, ja pieprzę.. przecież nigdy się nie bałam.
Jest zdecydowanie zbyt wyjątkowa. Kocham ją (?)
Być może.
Będę opisywać tutaj mój stan, moją miłość. Muszę wybuchać.
Szaleniec uzyskał wolność słowa.